24.02.2020
Tagi:
Fiskus przegrywa. Rewolucja w kontroli podatkowej.
Przełomowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie zapadł w dniu 19 lutego 2020r. (sygn. akt I FSK 2243/19). Wynika z niego, że fiskus ma zdecydowanie mniej czasu na przeprowadzenie kontroli podatkowej, niż dotąd sądził.
Sąd rozstrzygnął, że limit czasu na kontrolowanie mikroprzedsiębiorcy to 12 kolejno następujących po sobie dni roboczych. Tymczasem do tej pory organy podatkowe uważały, że do czasu kontroli wliczają się tylko te dni, w których kontrolerzy faktycznie przebywali w siedzibie firmy.
Dotychczas przez urzędy skarbowe prezentowane stanowisko znalazło swoje potwierdzenie we wcześniej wydanych wyrokach NSA, na przykład sygn. akt II FSK 385/18 oraz sygn. akt II FSK 1418/15. We wskazanych orzeczeniach Sąd uznał, że do limitu kontroli wliczają się jedynie dni przebywania kontrolerów w siedzibie przedsiębiorcy.
Zupełnie odmienny pogląd wyraził w NSA w wyroku z dnia 19.02.2020r. Z ustnego uzasadnienia wyroku wynika, że gdyby przyjąć dotychczasowy sposób liczenia czasu kontroli, to kontrola podatkowa u mikroprzedsiębiorcy mogłaby się ciągnąć nawet przez 12 kolejnych miesięcy. Wystarczyłoby, żeby kontrolujący przebywali w siedzibie firmy przez jeden dzień roboczy każdego miesiąca. Jednocześnie Sąd przypomniał, że o tym, kiedy kontrola się rozpoczyna, a kiedy kończy, mówią wprost odrębne przepisy. Z ordynacji podatkowej wynika, że początkiem kontroli jest okazanie podatnikowi upoważnienia przez osobę przystępującą do kontroli. Natomiast końcem jest dzień wręczenia mu protokołu z kontroli.
W konsekwencji – co należy szczególnie podkreślić – Sąd orzekł, że limit czasu kontroli powinien być liczony w ten sposób, żeby pomiędzy początkiem a końcem kontroli upływało nie więcej niż 12 dni roboczych.